Hejka :)
Miałam chwilę odpoczynku.
Nie było mnie kilka dni tutaj bo bylam w górach. To była zwykła wycieczka szkolna.
Na początku nie chciałam jechać bo nawet nie miałam być z kim w pokoju, z mojej klasy jechało tylko kilka osób. Jednak moja mama namówiła mnie. Dogadałam się z dziewczynami z humana i pojechałam.
Pierwszego dnia miałam straszną nie chęć, zwiedzaliśmy Wieliczkę. Dojechalismy do domu i zaczęło się. Jak to na wycieczkach szkolnych kazdy wyjął prowiant. Zaczęliśmy się bawić... Było coraz gorzej.
Wiadomo po alkoholu ludzie się integrują coraz bardziej.
Następnego dnia słyszałam tyle plotek na swój temat, które no nie były prawdą...
Tego dnia poszliśmy w góry. Weszliśmy na Sarnia Skalke (przynajmniej tak mi sie wydaje, ze ta nazwa brzmiała tak)
Było ciężko bo zrobiliśmy tego dnia 14km w górach, ale dałam radę. Później poszlismy na Krupowki. Szczerze? Pamietam je zupelnie inczej. Teraz kręciło się tam dużo żuli... Ponoć wprowadzili tam park kulturowy, ale żuli jakoś się nie pozbyli... Moim zdaniem powinni zrobić coś z tym bo z pewnością odrzuca to tylu turystów.
Tej nocy odpuściłam sobie imprezowanie. Nie chciałam żeby znowu coś o mnie gadali. Zostałam w pokoju z dziewczynami i poprostu plotkowalysmy.
Trzeciego dnia także wyszliśmy w góry.
Padało tak, że nie zrobiliśmy dużo km, ani żadnego trudnego szlaku. Doszliśmy do jakiejś polany, wybrane osoby mogły iść dalej. Przewodnik pomimo niesprzyjających warunków pogodowych powiedział, że jeśli zbierze się parę osób to oczywiście z nami pójdzie. Zebrało się chyba 15 z 37 osób. W tym ja. Stwierdziłam, że później żałowałabym, ze nie poszlam. Deszcz był okropny. Myślałam, że prędzej spadne w przepaść niż dojde na górę. Doszliśmy do Gęsiej Szyi?
Po wszystkim wróciliśmy do centrum Zakopanego i poszliśmy na Krupówki.
Wieczorem była dyskoteka. Nie miałam ochoty tam iść, ale dziewczyny chciały, więc poszlam z nimi. Niestety patrząc na znajomych z pierwszego dnia poprostu wyszlam z płaczem. Nie mogłam na to patrzeć, przypominało mi się to co się stało i to co o mnie mowili.
Wieczór zakonczylysmy impreza w pokoju moich kolezanek.
Czwarty dzień to już powrót. Tego dnia zwiedzalismy Kraków. W wielkiej ulewie chodziliśmy około 3h a przewodnik chciał nam pokazać wszystko pomimo tego, że nikt z uczniow tego nie chciał... Nasza wychowawczyni musiała mówić, że zobaczymy coś następnym razem. Po 4h nauczycielka powiedziała, że jesteśmy już bardzo przemoknięci i zakończymy już wycieczkę. Wyobrażacie sobie 4h w deszczu, bez parasolki? :(
Ogółem wycieczka była dosyć udana.
Cieszę się, że zdobylam te szczyty, nie były one jakieś trudne, kiedyś chodziłam po Czerwonych Wierchach ale i tak jestem zadowolona.
Martwi mnie tylko fakt co będzie w szkole.
Oczywiście zintegrowalam sie z jednym starym dobrym znajomym, ale nie doszło do rzeczy takich jakich nasluchalam sie na swoj temat. A niestety ten chłopak ma w szkole taki autorytet, że większość osób będzie wierzyło w te plotki. Jest w szkole najbardziej znaną osobą...
No ale trudno co się stało to się nie odstanie.
Niżej dam zdj z 3 dnia.
Bilansu nie piszę bo nawet nie pamiętam, ale muszę sie przyznac ze zjadlam 1 paczke chipsow i ciasto w cukierni na Krupówkach :(
Miałam chwilę odpoczynku.
Nie było mnie kilka dni tutaj bo bylam w górach. To była zwykła wycieczka szkolna.
Na początku nie chciałam jechać bo nawet nie miałam być z kim w pokoju, z mojej klasy jechało tylko kilka osób. Jednak moja mama namówiła mnie. Dogadałam się z dziewczynami z humana i pojechałam.
Pierwszego dnia miałam straszną nie chęć, zwiedzaliśmy Wieliczkę. Dojechalismy do domu i zaczęło się. Jak to na wycieczkach szkolnych kazdy wyjął prowiant. Zaczęliśmy się bawić... Było coraz gorzej.
Wiadomo po alkoholu ludzie się integrują coraz bardziej.
Następnego dnia słyszałam tyle plotek na swój temat, które no nie były prawdą...
Tego dnia poszliśmy w góry. Weszliśmy na Sarnia Skalke (przynajmniej tak mi sie wydaje, ze ta nazwa brzmiała tak)
Było ciężko bo zrobiliśmy tego dnia 14km w górach, ale dałam radę. Później poszlismy na Krupowki. Szczerze? Pamietam je zupelnie inczej. Teraz kręciło się tam dużo żuli... Ponoć wprowadzili tam park kulturowy, ale żuli jakoś się nie pozbyli... Moim zdaniem powinni zrobić coś z tym bo z pewnością odrzuca to tylu turystów.
Tej nocy odpuściłam sobie imprezowanie. Nie chciałam żeby znowu coś o mnie gadali. Zostałam w pokoju z dziewczynami i poprostu plotkowalysmy.
Trzeciego dnia także wyszliśmy w góry.
Padało tak, że nie zrobiliśmy dużo km, ani żadnego trudnego szlaku. Doszliśmy do jakiejś polany, wybrane osoby mogły iść dalej. Przewodnik pomimo niesprzyjających warunków pogodowych powiedział, że jeśli zbierze się parę osób to oczywiście z nami pójdzie. Zebrało się chyba 15 z 37 osób. W tym ja. Stwierdziłam, że później żałowałabym, ze nie poszlam. Deszcz był okropny. Myślałam, że prędzej spadne w przepaść niż dojde na górę. Doszliśmy do Gęsiej Szyi?
Po wszystkim wróciliśmy do centrum Zakopanego i poszliśmy na Krupówki.
Wieczorem była dyskoteka. Nie miałam ochoty tam iść, ale dziewczyny chciały, więc poszlam z nimi. Niestety patrząc na znajomych z pierwszego dnia poprostu wyszlam z płaczem. Nie mogłam na to patrzeć, przypominało mi się to co się stało i to co o mnie mowili.
Wieczór zakonczylysmy impreza w pokoju moich kolezanek.
Czwarty dzień to już powrót. Tego dnia zwiedzalismy Kraków. W wielkiej ulewie chodziliśmy około 3h a przewodnik chciał nam pokazać wszystko pomimo tego, że nikt z uczniow tego nie chciał... Nasza wychowawczyni musiała mówić, że zobaczymy coś następnym razem. Po 4h nauczycielka powiedziała, że jesteśmy już bardzo przemoknięci i zakończymy już wycieczkę. Wyobrażacie sobie 4h w deszczu, bez parasolki? :(
Ogółem wycieczka była dosyć udana.
Cieszę się, że zdobylam te szczyty, nie były one jakieś trudne, kiedyś chodziłam po Czerwonych Wierchach ale i tak jestem zadowolona.
Martwi mnie tylko fakt co będzie w szkole.
Oczywiście zintegrowalam sie z jednym starym dobrym znajomym, ale nie doszło do rzeczy takich jakich nasluchalam sie na swoj temat. A niestety ten chłopak ma w szkole taki autorytet, że większość osób będzie wierzyło w te plotki. Jest w szkole najbardziej znaną osobą...
No ale trudno co się stało to się nie odstanie.
Niżej dam zdj z 3 dnia.
Bilansu nie piszę bo nawet nie pamiętam, ale muszę sie przyznac ze zjadlam 1 paczke chipsow i ciasto w cukierni na Krupówkach :(
Komentarze
Prześlij komentarz