Początek tygodnia

No i znowu poniedziałek...
Już tak mi się nie chce chodzić do tej szkoły.
Tyle godzin, tyle nauki, kartkowek, sprawdzianow, że aż sie zyc odechciewa.
Jestem w liceum na profilu społeczno-geograficznym. Wyobraźcie sobie 7ang 5geo i 4 wos w tygodniu. I z kazdego trzeba zdac super mature... Jeszcze na początku jakoś sie do tego wszystkiego przygotowywalam uczylam, ale dzis?
Okropnie mi się nie chcę.
Aczkolwiek jeszcze nie dopadła mnie taka niechęć jak w tamtym roku. Miałam ponad 200 nieobecnych godzin a w tym o dziwo jak narazie mam tylko 1. :)
No więc nie idzie mi tak źle.
W przyszłym tygodniu robimy pierwszakom otrzesiny. Tematem przewodnim jest cyrk a nasza klasa dostała podtemat gimnastyka cyrkowa. Co prawda taniec nie ma zbyt duzo zwiazanego z gimnastyką, ale wymyslilysmy, ze zatanczymy im taniec w ramach naszego podtematu. 7 osób bedzie tańczyło a reszta klasy wymyśli dla nich jakieś zadania. Już nie mogę doczekac sie tego pokazu, moze byc troche smiesznie ^^
Po otrzesinach wybieram sie na wycieczke w góry. Nie wiem jak tam przetrwam ale raz sie żyje... W końcu w życiu trzeba sie kiedys wyszalec...
Takze musze przetrwac ten tydzień i nastepny bedzie super zabawą :).

Dzisiaj załozylam nowe buty i o dziwo nie bylo, az tak zle jak myslalam. Po tym jak rodzice wysmieli moj wybor myslalam, ze bedzie jeszcze gorzej. A tu miła niespodzianka buty sie spodobały :). Moze rodzice bali sie, ze polamie sobie nogi wychodząc biegiem, tak wlasciwie sprintem, do szkoly o 7.50. Dzisiaj naszczescie tata sie zlitowal i mnie zawiozl.

Dzisiaj cwiczylam silną wolę. Poszlam z mama do lidla i mialam kupic slodkie bulki ale powiedzialam NIE i poszlam dalej. Pozniej zaszlysmy do piekarni i moja mama przebierala w ciastach a ja nie kupilam nic, takze pod tym wzgledem jestem zadowolona, ale nadal nie moge odrzucic nic wiecej. Po prostu moje zapotrzebowanie na cukier wypelniam jakimis kanapkami z salata ogorkiem itp. Tyle, że poprostu przez to, że nie jem nic słodkiego jem strasznie duzo tych innych niepotrzebnych rzeczy...
No ale coz walka, walka i jeszcze raz walka. Może z biegiem czasu będzie szło lepiej :p.
(Zdj 1 dzis w szkole, zdj 2 moj plaszczyk i spodnie 😂)

Bilans
*5 poledwiczek z ziemniakami
*kanapka z kurczakiem





Komentarze