Nie wiem. Czuję się źle. Rozmyślam o życiu o przeszłości, teraźniejszości, przyszłości. Najbardziej dręczy mnie przeszłość i przyszłość. Cały czas myślę co robić w życiu, ale nie mam żadnych planów. Niby studia, tak właściwie mam na nie milion pomysłow na minutę a zarazem nic. Chciałabym spełnić się w życiu. Moje aspiracje, marzenia. Ale żeby spełnić marzenia trzeba mieć pieniądze, ciężko zarobione. Chciałabym pracować ale praca bez studiów? A nie chcę studiować bo to zmarnuje mi tyle czasu, który mogłabym poświęcić na taniec. Ale tańca nie będzie jeżeli nie będzie pieniędzy. Teraz jestem młoda, to dobry czas na spełnianie się tanecznie ale co z tego jeżeli nie mam na to pieniędzy a po studiach będę za stara. I to właśnie tworzy taką pętelke. Chciałabym tyle zrobić a zarazem wolałabym wogóle nie żyć.
Po co robić w życiu coś czego się nie lubi, po co studiować cokolwiek na siłę, lepiej żyć spełniając swoje pasje. Ale jak się nie uda? Wylądujesz na dnie. Zero perspektyw.
Co robić? Pewna ale nieciekawa przyszłość czy marzenia i bycie na dnie?
Sama już nie wiem...
Załamuje mnie to ile razy zaczynam o tym myśleć to doprowadza mnie to do poirytowania i jednocześnie smutku.
Dlaczego życie jest takie niesprawiedliwe?
Dużo myślę też o minionych chwilach. Pragnę myśleć o niektórych z nich. Wyobrażam je sobie na nowo, tak jakbym cały czas była w tym miejscu. Zaczynam wyobrażać sobie nowe historie, inne zakończenia, to co mogłoby wydarzyć sie "gdyby". Nostalgiczne piosenki jeszcze bardziej oddają magię wyobraźni.
Chwile które nie powinny się wydarzyć a jednak zrządzenie losu chciało aby się właśnie tak stało. Uwielbiam wspominać takie chwile. Najpierw mnie to dręczy, nachodzą jakieś wyrzuty sumienia ale później okazuje się, że chciałabym więcej. Ponoć zakazany owoc smakuje najlepiej.
Nie chcę z niczym kończyć chcę więcej.
Pragnę coraz bardziej więc coraz więcej rozmyślam. Wtedy już nie jest to oplecione wyrzutami sumienia a pragnieniem.
Po co robić w życiu coś czego się nie lubi, po co studiować cokolwiek na siłę, lepiej żyć spełniając swoje pasje. Ale jak się nie uda? Wylądujesz na dnie. Zero perspektyw.
Co robić? Pewna ale nieciekawa przyszłość czy marzenia i bycie na dnie?
Sama już nie wiem...
Załamuje mnie to ile razy zaczynam o tym myśleć to doprowadza mnie to do poirytowania i jednocześnie smutku.
Dlaczego życie jest takie niesprawiedliwe?
Dużo myślę też o minionych chwilach. Pragnę myśleć o niektórych z nich. Wyobrażam je sobie na nowo, tak jakbym cały czas była w tym miejscu. Zaczynam wyobrażać sobie nowe historie, inne zakończenia, to co mogłoby wydarzyć sie "gdyby". Nostalgiczne piosenki jeszcze bardziej oddają magię wyobraźni.
Chwile które nie powinny się wydarzyć a jednak zrządzenie losu chciało aby się właśnie tak stało. Uwielbiam wspominać takie chwile. Najpierw mnie to dręczy, nachodzą jakieś wyrzuty sumienia ale później okazuje się, że chciałabym więcej. Ponoć zakazany owoc smakuje najlepiej.
Nie chcę z niczym kończyć chcę więcej.
Pragnę coraz bardziej więc coraz więcej rozmyślam. Wtedy już nie jest to oplecione wyrzutami sumienia a pragnieniem.
Komentarze
Prześlij komentarz