Hejka kruszyny
Powiem Wam, że u mnie słabo. Nowy rok a ja nic nowego nie zrobiłam.
Szpagat idzie słabo, taniec też...
Jedzenie to już wogóle masakra. Nie wiem po prostu nie mam żadnej motywacji.
Próbowałam przerzucić się na samo śniadanie bo tak mi jest najłatwiej ale niestety nic mi nie wychodzi.
Zresztą jak zawsze, to nic nowego.
Szukałam komunikatora. I chyba jedyne z którym nie będziemy musiały jakoś szczególnie się ujawniać to yaho messenger.
Tylko nie wiem dokladnie jak to działa, ale ppobrałam i chyba można się normalnie z emaila zalogować. Tylko nie wiem czy da się zrobić konwersacje grupową.
Jak wiecie coś więcej albo czegoś szukałyście to dajcie znać.
No i chyba tyle u mnie. Kontynuując nic mi nie wychodzi i jestem w czarnej dupie. Ostatnio znalazłam przyjemny sposób, który daje ulgę. Bardzo dobrym sposobem jest pociąć sobie trochę skórę, nie to, że takie głębokie rany jak od "prawdziwego" cięcia, ale "drasnąć" się dosyć mocno 2 razy. Ja mam takie miejsce w którym robię to za każdym razem. I tak blizna po pierwszym mi nie bardzo chciała zniknąć po pół roku, wiec robię to teraz cały czas w jednym miejscu, żeby nie robić blizn. Bo ja strasznie dużo o wszystkim myślę. Mogę nawet intensywnie myśleć o tym żeby nie myśleć. I uwierzcie to jest bardzo uciążliwe. Ja strasznie dużo rozmyślam nad dosłownie wszystkim. I mnie to bardzo dobija. A jak mam zły dzień i zaczynam rozmyślać to już w ogóle...
Ale z drugiej strony takie dni mnie motywują w dążeniu do Any *.*
No a to przynosi ulgę.
Jeśli któraś jednak chciałaby "się ujawnić" i ze mną normalnie pogadać to też dajcie znać, bo naprawdę chciałabym mieć z którąś z Was kontakt na bierząco.
Do szpagatu daleko -.-
Powiem Wam, że u mnie słabo. Nowy rok a ja nic nowego nie zrobiłam.
Szpagat idzie słabo, taniec też...
Jedzenie to już wogóle masakra. Nie wiem po prostu nie mam żadnej motywacji.
Próbowałam przerzucić się na samo śniadanie bo tak mi jest najłatwiej ale niestety nic mi nie wychodzi.
Zresztą jak zawsze, to nic nowego.
Szukałam komunikatora. I chyba jedyne z którym nie będziemy musiały jakoś szczególnie się ujawniać to yaho messenger.
Tylko nie wiem dokladnie jak to działa, ale ppobrałam i chyba można się normalnie z emaila zalogować. Tylko nie wiem czy da się zrobić konwersacje grupową.
Jak wiecie coś więcej albo czegoś szukałyście to dajcie znać.
No i chyba tyle u mnie. Kontynuując nic mi nie wychodzi i jestem w czarnej dupie. Ostatnio znalazłam przyjemny sposób, który daje ulgę. Bardzo dobrym sposobem jest pociąć sobie trochę skórę, nie to, że takie głębokie rany jak od "prawdziwego" cięcia, ale "drasnąć" się dosyć mocno 2 razy. Ja mam takie miejsce w którym robię to za każdym razem. I tak blizna po pierwszym mi nie bardzo chciała zniknąć po pół roku, wiec robię to teraz cały czas w jednym miejscu, żeby nie robić blizn. Bo ja strasznie dużo o wszystkim myślę. Mogę nawet intensywnie myśleć o tym żeby nie myśleć. I uwierzcie to jest bardzo uciążliwe. Ja strasznie dużo rozmyślam nad dosłownie wszystkim. I mnie to bardzo dobija. A jak mam zły dzień i zaczynam rozmyślać to już w ogóle...
Ale z drugiej strony takie dni mnie motywują w dążeniu do Any *.*
No a to przynosi ulgę.
Jeśli któraś jednak chciałaby "się ujawnić" i ze mną normalnie pogadać to też dajcie znać, bo naprawdę chciałabym mieć z którąś z Was kontakt na bierząco.
Do szpagatu daleko -.-
Daleko? No co ty, jeszcze trochę czasu, a będzie idealnie :) Pamiętaj, że takie sprawy zawsze wymagają czasu i sprawdzają naszą siłę woli, czy podołamy. Mi również jest ciężko nie myśleć o tym o czym nie powinnam. Może to banalne, ale rozmyślając mam więcej pod kontrolą. U mnie przygotowania do studniówki idą normalnie, może dlatego, że to nie moja studniówka, tylko mojego chłopaka, on się powinien tym przejmować, ja mu tylko będę towarzyszyć, czyli nic wielkiego. Ale i tak będę się czuć jak wieloryb w wannie. Buziaki Kochana! Trzymaj się
OdpowiedzUsuńO matko przestań się ciąć! To się zaczyna od nie winnego cięcia, a kończy na poważnym uzależnieniu...Przerabiałam to. Wciąż mam z tym problemy, ale jest 100 razy lepiej niż rok czy dwa lata temu, a nawet trzy. Byłam tak uzależniona i zdesperowana, że nawet cięłam się na wardze :'))) A co do komunikatora to nie można na gg np?
OdpowiedzUsuń